Disable your Ad Blocker! Thanks :)
Chapter 3
by Regin34
Co zrobi Natemis?
Przenocuje
-Ech... Nie znam tych lasów zbyt dobrze. Lepiej ich po zmroku nie sprawdzać gdy nie widzi się zbyt wiele.
Powiedziała do siebie z żalem, bo jej żołądek protestował na myśl o kolejnej postnej nocy. Jak chętnie by zjadła kurczaka, czy pieczeń z wołu.
Żebrak skubał sobie trawę, nic nie robiąc sobie ze stanu swojej pani. Westchnęła czesząc szczotką sierść rumaka. To należało robić codziennie, by koń nie złapał jakiegoś paskudztwa. Kiedy wierzchowiec został wyczyszczony, sprawdziła jeszcze raz, czy dzwonki na linkach dobrze działają. Linki były napięte, jak wymagał rozsądek.
-Dobra, no to lulu. - Powiedziała do siebie, rozbierając się do spania. Skórzane buty ciężko schodziły, od całodniowego noszenia były ciaśniejsze. W końcu została w samej tunice i majtkach. Schowała się w namiocie, trzymając sztylet blisko i przykrywając się kocem. Las był jakiś dziwnie cichy i taki niedostępny.
Sen nie chciał nadejść, burczący żołądek jej na to nie pozwalał. Starała się wyciszyć i myśleć o wszystkim innym, niż jedzenie. Jak na przykład o skarbie, o tym całym złocie, jakie tylko czeka aż położy na nim swoje ręce. Kupiłaby za nie łuk z kości mantikory, albo zbroję z łusek wiwerny, lub kilku dniową ucztę w najlepszym zajeździe...
Nie! Nie o żarciu! Znowu to samo. Muszę myśleć o czymś innym. O czymkolwiek ...
Ręka jakoś sama zawędrowała jej do krocza. Bezwiednie i bezwolnie.
-Ah. Tylko jeden raz... - Wyszeptała, rozchylając materiał bielizny. Druga ręką masowała cycek pod tuniką.
-O tak, tak... Jest lepiej - Majtki powędrowały jej do kolan, a palce poruszały się powoli na cipce. Myślami była przy dawnym kochanku, nie precyzując o którym konkretnie myślała. Miała ich kilku, ale żadnego od paru miesięcy.
-Ciepło... Oh... Bardzo ciepło...
Tunika leżała odrzucona w kąt namiotu. Skóra Natemis pokryła się gęsią skórka, co jeszcze bardziej rozpaliło dziewczynę. Oddech jej przyspieszył, a ruchy ręki stały się coraz szybsze.
-O jejku, jejku jej... - Mruczała, jęcząc. Cipka była cała mokra, a majtki znalazły się chyba poza namiotem. Nagiej Natemis teraz to nie obchodziło. Była zbyt zajęta, by myśleć.
-O ooo taaaakkk!!! - Jęknęła, czując spazmy orgazmu. Jej soki popłynęły z jej łona, dosyć obficie. Ciężko dyszała po szczytowaniu, myśląc że ma za długą przerwę od seksu z partnerem.
Ledwo się przykryła kocem, a już zapadła w spokojny sen.
Czy coś jej przeszkodziło?
Disable your Ad Blocker! Thanks :)
Samotna Ekspedycja
Czyli niezwykłe przypadki Natemis
Młoda poszukiwaczka przygód wybiera się do Mrocznego Lasu, w poszukiwaniu łatwego zarobku. Nie ma jeszcze pojęcia, co tak naprawdę czai się w głębi puszczy.
Updated on Jun 21, 2018
by Regin34
Created on Nov 24, 2017
by AmethystWind
- All Comments
- Chapter Comments