Chapter 4
by jzksdftpgx
Jaką to drogę wybrały?
Po śladach
– Mamy szczęście, że od dawna nie padało – Khalum zwróciła się do towarzyszek.
– E tam – Ariane nie wyglądała jakby się czymkolwiek przejmowała – przecież mamy ze sobą wybitną tropicielkę – wskazała gestem na Mirę – a jakby co to jest jeszcze moja magia.
– Tropienie w górach, po deszczu to cholernie trudna sprawa, dobrze o tym wiesz A twoja magia jest kapryśna prawie jak ty sama.
– Obrażasz mnie – Ariane udała urażoną – moja magia nie jest kapryśna, tylko... – urwała widząc, że Mira unosi dłoń – co jest?
– Te ślady...zaczynają być jakieś dziwne – Mira była wyraźnie zaniepokojona.
– Co to znaczy dziwne? – spytała zaintrygowana Ariane.
– Tak jakby ktoś lub coś próbowało je zatrzeć, zobaczcie, dotychczas one szły normalnie, a teraz...zaczyna się jakaś dziwaczna plątanina.
Jej towarzyszki nachyliły się i zobaczyły, że – faktycznie – od tego miejsca ślady były chaotyczne, nic się nie dało z nich wyczytać.
– Możesz coś na to poradzić? – Khalum zwróciła się do Ariane.
– Spróbuję, tylko muszę się skoncentrować – odpowiedziała elfka.
Po chwili wypowiedziała zaklęcie. Przez chwilę wydawało się, że nic się nie dzieje, na czole elfki zaczęły się pojawiać kropelki potu, Khalum już chciała zapytać co się dzieje, gdy nagle część śladów podświetliła się:
– To nasza ścieżka – powiedziała wyraźnie zmęczona Ariane.
– Może powinnyśmy odpocząć – zasugerowała Mira patrząc z niepokojem na elfkę, ta jednak pokręciła głową i powiedziała:
– Musimy się spieszyć, nie wiem jak długo utrzymam zaklęcie.
Szły więc wyznaczoną przez magię trasą wspinając się coraz wyżej i wyżej, aż w końcu doszły do bardzo wąskiej ścieżki otoczonej z obu stron przepaścią. Khalum cofnęła się o krok.
– Czy...czy musimy tędy iść? – spytała.
– Tędy prowadzą ślady – stwierdziła Mira – nie mamy wyjścia. Idź pierwsza – zwróciła się do Khalum, która wyraźnie zbladła – będę tuż za tobą.
Hobbitka przełknęła ślinę, skinęła głową i już miała zrobić pierwszy krok, gdy nagle panującą wokół ciszę przeciął mrożący krew w żyłach krzyk.
– Z jaskini – powiedziała Ariane wskazując w miejsce znajdujące się w przeciwnym kierunku niż prowadziły ślady.
Co uczynią nasze bohaterki? Pójdą za śladami, czy zbadają źródło krzyku?
Disable your Ad Blocker! Thanks :)
Nie wszystkie przygody nadają się do ballad
Nieszczęścia chodzą parami, albo nawet trójkami.
Drużyna awanturniczek wyrusza na przygodę. Nie wiedzą jeszcze jakie kłopoty i wypadki je czekają, ale na pewno będzie wiele szczęśliwych zakończeń. (Dla czytelników) To projekt współpracy trójki autorów piszących po polsku jzksdftpgx, CybEnola i mojej. Wszystkich innych Polaków serdecznie zapraszamy do dołączenia.
Updated on Oct 6, 2019
by jzksdftpgx
Created on Mar 30, 2018
by Regin34
- All Comments
- Chapter Comments