Want to support CHYOA?
Disable your Ad Blocker! Thanks :)

Chapter 8 by Kropelka Kropelka

Co robić?

Nałóż ubranie na swoje miejsce

Niewiele myśląc opuściłam zadartą koszulkę na moje zalane piersi. Sperma rozlała mi się po staniku. Koszulka przykleiła mi się do ciała w kilku miejscach. No to się elegancko załatwiłam.

Nieznajomy w tym czasie oprzytomniał.

  • Oh trzeba było zaczekać, mam chusteczki.

  • Nie trzeba - powiedziałam jak w transie. Zapach był nie do zniesienia, czułam się jak spryskana jakimś dziwnym afrodyzjakiem. W głowie mi się kręciło.

Mężczyzna kilkoma szybkimi ruchami sam doprowadził się do porządku. Jakby speszony całą sytuacją odsunął się ode mnie.

  • Byłaś wspaniała, skarbie. - powiedział w końcu - dziękuję ci z całego serca.

I już go nie było.

Zostawił mnie ciężko dyszącą z oparami spermy unoszącymi się znad koszulki. Czułam się jakbym podczas lanego poniedziałku dostała balonem prosto w klatkę piersiową. No w sumie efekt podobny. Tylko to nie woda.

Byłam tak tym wszystkim podjarana, że niemal nie zauważyłam kiedy pociąg zaczął zwalniać. Szybko zebrałam swoje rzeczy i ruszyłam do domu. Czekał mnie jeszcze krótki spacer. Na szczęście po bezdrożach, więc nikt mnie nie zapyta dlaczego jestem taka ubrudzona.

W drzwiach zbyłam rodziców gestem i tłumaczeniem, że jakiś ptak na mnie po drodze nasrał. Brudne ubranie niemal z niechęcią zdjęłam i wyrzuciłam do prania. Gdy przed wejściem pod prysznic ściągałam majtki, zauważyłam, że one też są całkiem przemoczone. Choć to już nie była zasługa Nieznajomego. Cóż za dziwne spotkanie, pomyślałam odkręcając wodę. Może po prostu zmyję to z siebie i uznam, że to był tylko sen.

...koniec?

What's next?

Want to support CHYOA?
Disable your Ad Blocker! Thanks :)