Want to support CHYOA?
Disable your Ad Blocker! Thanks :)

Chapter 8 by jzksdftpgx jzksdftpgx

Jakie imię wymienił?

Laurencjo

– Czemuż to zawdzięczam widok twojego pięknego oblicza?

– Wyobraź sobie panie, że oto niewinnie spaceruję sobie po tej jakże przyjemnej górskiej okolicy – na chwilę przerwał jej śmiech mężczyzny. W okolicy hulał olbrzymi wiatr, a góry były niezwykle strome, określenie tego miejsca mianem "przyjemnego" faktycznie mogło bawić – spaceruję sobie po tej przyjemnej okolicy – powtórzyła z naciskiem – aż tu nagle orientuję się, że nie jestem sama!

– Doprawdy?

– A jakże! W kierunku naszego zamku zbliżają się dwie piękne kobiety. Zapewne ich celem jest uwieść ciebie panie i sprowadzić na złą drogę. Co gorsza, udają wojowniczki.

– To oburzające! Takie postępowanie nie może obejść się bez kary! Co najmniej równie surowej, do tej co spotkała poprzednie zbereźnice, które dopuściły się takiego występku.

– No właśnie. Co z nimi? – spytała zaciekawiona.

– Powiedzmy, że są zajęte.

Wymienili porozumiewawcze uśmiechy, faktycznie nie trzeba było dodawać niczego więcej.

– Zbieraj się – polecił jej po chwili milczenia. – W końcu wkrótce będziemy mieli nowych gości.

Czy dotrze tam bez kłopotów?

Want to support CHYOA?
Disable your Ad Blocker! Thanks :)